O DARKSTALKERS SŁÓW KILKA -
To chyba pierwszy wpis o znanej zawczasu serii gier arcade, także fanów zwłaszcza starych automatów zapraszam do czytania.
Wielkie bijatyki z lat 90. wciąż są silne. CAPCOM pracuje nad Street Fighter 6. SNK wydało The King of Fighters XV na początku tego roku i przywróciło Samurai Shodown nie tak dawno temu. Widzieliśmy ostatnie wpisy Mortal Kombat, Guilty Gear, Soul Calibur i Tekken. Nawet Virtua Fighter firmy Sega, uparcie bez zupełnie nowej gry od 2006 roku, doczekał się mocno ulepszonej wersji Virtua Fighter 5 w zeszłym roku. W rzeczywistości jest tylko jedna główna seria bijatyk z lat 90., szczyt popularności gatunku, której brakuje od około dwudziestu lat: Darkstalkers.
Oczywiście Darkstalkers nigdy nie został całkowicie zapomniany. CAPCOM regularnie udostępnia swoje najpopularniejsze postacie, aby znaleźć miejsca dla gości, dodatkowe kostiumy i gadżety, podczas gdy starsze gry czasami pojawiają się w kompilacjach, takich jak CAPCOM Fighting Collection z tego miesiąca. Jednak od czasu Darkstalkers 3 z 1997 roku nie było oryginalnej gry w tej serii, pomimo zauważalnej bazy fanów, którą gry nadal dowodzą. Ale dlaczego w pierwszej kolejności Darkstalkers mają takich zwolenników?
Wróćmy do 1994 roku. Szał bijatyk był w pełnym rozkwicie. Street Fighter II wystartował w 1991 roku i od tamtej pory tylko urósł. Firmy z całej branży próbowały tworzyć własne gry z tego gatunku, a Street Fighter stracił nieco. Mortal Kombat dominowało w amerykańskich salonach gier, a rywale, tacy jak Fatal Fury i Samurai Shodown, zyskiwali na popularności. Co gorsza, fani Street Fightera narzekali, że najnowszy z serii, Super Street Fighter II, był tylko kolejnym ulepszeniem oryginału. CAPCOM musiał zrobić coś nowego, ale z powodów, o których woleli nie dyskutować, nie mógł to być Street Fighter III.
CAPCOM naszkicował grę walki opartą na klasycznych potworach z filmów Universala: Dracula, Wilkołak, Potwór z Czarnej Laguny i tak dalej. Universal nigdy się na to nie pisał, ale CAPCOM nie zniechęcił się. Potwory Universalu mogły być objęte prawami autorskimi, ale nikt nie był właścicielem prawdziwych legend o wampirach, wilkołakach, zombie, mumiach i innych nocnych stworzeniach. Animatorzy i projektanci CAPCOM pracowali nad własnymi wersjami tych potworów, a latem 1994 roku salony gier otrzymały zupełnie nową bijatykę CAPCOMu - Darkstalkers.
To było wyjątkowe wśród bijatyk tamtej epoki. Zamiast konwencjonalnej obsady sztuk walki z okazjonalnymi dziwnymi stworzeniami, Darkstalkers było galerią potworów: wampira Demitri, wilkołaka Jona Talbaina (prawdopodobne odniesienie do Johna Talbota z filmu Wilkołak z 1941 roku), inspirowanego Frankensteinem Victora , rybolud Rikuo i król-mumia Anakaris nosili ślady swojego pochodzenia z Universal. Mniej rażącymi inspiracją byli upiorny samuraj Bishamon, ziejący lodem yeti Sasquatch, rockman zombie Lord Raptor, kobieta-kot Felicia, robot Majów Huitzil, demoniczny kosmita Pyron oraz Morrigan, sukub z taką ilością akcesoriów nietoperza (w tym nakrycia głowy Devilmana), że wielu graczy pomyliło ją z innym wampirem.
A Darkstalkers wyglądało jak nic innego. Miało wizualną atmosferę anime i mangi, ale z przesadą i stylem squash-and-stretch, niemal bliższym kreskówkom Looney Tunes. Postacie skręcały się, wydłużały i przybierały dziwne lub humorystyczne pozy tylko w przypadku konwencjonalnych ataków: w jednym z przykładów Rikuo, będąc mieszkańcem głębin, zamieniał ręce i nogi w szpony kraba i muszle za naciśnięciem przycisku ataku. Tła roiły się od aktywności, od trzeszczących ruin laboratorium Victora po harcujące rodziny wielkich stóp w wiosce Sasquatcha. Oglądanie tej gry było niemal tak samo zabawne, jak granie.
Nie żeby Darkstalkers było ponad przyciągnięciem uwagi bardziej lubieżnymi środkami: odkrywczy strój Morrigan był zgodny z tradycją garderoby Elviry: Pani Ciemności, podczas gdy Felicia nie miała na sobie nic oprócz własnego futra – i do tego selektywnie umieszczonego futra. Nie wywołało to jednak sprzeciwu ze strony tych samych grup rodzicielskich, które kwestionowały nieuzasadnioną przemoc Mortal Kombat lub rzekomą przemoc seksualną Night Trap.
Darkstalkers bawił się również wieloma nowymi pomysłami. Interfejs wykorzystywał układ sześciu przycisków ze Street Fighter II i przyjął podobne ruchy joysticka dla ruchów specjalnych, ale Darkstalkers wprowadził do miksu blokowanie w powietrzu i kombinacje łańcuchowe. Koncepcja specjalnego miernika, która pojawiła się w ostatnim Super Street Fighter II Turbo, nabrała nowego wymiaru w Darkstalkers, gdzie pełny wskaźnik pozwala postaciom na używanie wzmocnionych wersji ich ruchów lub zupełnie nowych ataków specjalnych, takich jak przyzywanie stada kocich sprzymierzeńców Felicii, by nękać jej przeciwnika.
Nawet zwykłe ruchy specjalne wiele dodawały. Anakaris potrafił rzucić klątwę na wrogów i przekształcić ich w bezradne, maleńkie wersje — jednym ruchem wilkołak zamieniłby się w jamnika, a rybolud w nieszkodliwą żabę. Animatorzy CAPCOM poszli na całość z Darkstalkers i była to prawdopodobnie najbardziej imponująca wizualnie gra walki. Niektóre z jego pomysłów znalazły się w Street Fighter Alpha, kolejnym dużym wpisie CAPCOM w serii, ale ich kreskówkowy eksces zawsze był u szczytu w grach Darkstalkers.
Co dziwne, CAPCOM musiał mimo wszystko dzielić się prawami autorskimi, przynajmniej w Japonii. Darkstalkers był tam znany jako Vampire: The Night Warriors, który zmierzył się z mangą Osamu Tezuki - Vampire. Tak więc Tezuka Productions pojawiło się w prawach autorskich do japońskich wydań wielu produktów Darkstalkers.
Oryginalni Darkstalkers radzili sobie dobrze, być może bardziej w Japonii niż w Ameryce Północnej, i wkrótce zyskały ulepszenie. W 1995 roku CAPCOM wypuścił Night Warriors (Vampire Hunter w Japonii) do salonów gier. Naprawiło wiele problemów z balansem z pierwszej gry, umożliwiło granie bossami Huitzilem i Pyronem oraz dodało dwie nowe postacie – lub w pewnym sensie cztery. Pół-człowiek, pół-wampir wojownik Donovan niósł ogromny żyjący miecz i podróżował z małomówną dziewczynką o imieniu Anita, podczas gdy chińska jiangshi (lub „skaczący wampir”) Hsien-Ko dzierżyła gigantyczne mechaniczne pazury i pociski, a wszystko to podczas gdy jej siostra Mei- Ling przybrała na kapeluszu kształt talizmanu.
W tej notatce obsada Darkstalkers została bardziej zmieniona niż większość wojowników. CAPCOM przetasował nazwy postaci w Street Fighter II, aby zapobiec możliwym sprzeciwom prawników Mike'a Tysona, ale w Darkstalkers rozdawali nowe tytuły z mniej zdecydowanych powodów. Można zobaczyć, dlaczego CAPCOM wybrał „Jon Talbain” zamiast „Gallon” i uznał „Rikuo” za lepszy pseudonim ryboluda niż „Aulbath”. Być może „Lord Raptor” był również mniej niezręczny niż „Zabel Zarock”, chociaż to temat do dyskusji. I trudno powiedzieć, dlaczego Huitzil nie mógł nazywać się po prostu „Fobos”, a Hsien-Ko nie mogła zachować swojego japońskiego imienia Lei-Lei. Night Warriors odnieśli ogromny sukces w Japonii, ale nieco bardziej przytłumiony odbiór w zagranicznych salonach gier. Jednak rok 1995 był początkiem nowej ery domowych konsol zdolnych do odtwarzania gier arcade bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. Darkstalkers pracował nad krótkotrwałym systemem 32X firmy Sega, ale zniknął z list wydań, nie pokazując nawet zrzutu ekranu. Zamiast tego CAPCOM ogłosił port Darkstalkers na Sony PlayStation, a niedługo potem Night Warriors na Sega Saturn.
Wersja gry Darkstalkers na PlayStation miała dziwną podróż. Zaprezentowana podczas premiery PlayStation, wyglądała na ostry i wierny port gry arcade. Jednak pojawiły się opóźnienia i Darkstalkers pojawił się w systemie dopiero w 1996 roku. Przeniesiony przez brytyjskiego dewelopera Psygnosis, Darkstalkers na PlayStation wygląda bardzo podobnie do gry arcade, z niewielkimi spowolnieniami, które zakłócają wrażenia. Wersja japońska wprowadziła również nowe intro: prymitywne nagranie z gry do utworu „The Trouble Man”, w wykonaniu Eikichiego Yazawy i napisane przez Andrew Golda. CAPCOM wyraźnie chciał, aby był to motyw przewodni Darkstalkers.
Wersja Darkstalkers na PlayStation była tak długo opóźniana, że w rzeczywistości pojawiła się po tym, jak Sega Saturn wydała Night Warriors. PlayStation prześcignęłoby Saturna w wielu obszarach rynku, ale tutaj wygrał Saturn: Night Warriors była wierną i grywalną wersją gry arcade, naładowaną dodatkowymi funkcjami. Była to najlepiej sprzedająca się gra firmy CAPCOM na Saturna w Japonii, która wprowadziłaby wielu posiadaczy Saturna w najlepsze domowe doświadczenia Darkstalkers.
Jeśli Darkstalkers nie był tak popularny na całym świecie jak Street Fighter, był wystarczająco popularny, aby CAPCOM mógł go przyciąć licznymi gadżetami, mangą, animacją i gościnnymi spotami. Super Puzzle Fighter II Turbo umieściło Morrigan, Felicię, Donovana i Hsien-Ko tuż obok gwiazd Street Fightera w kultowej grze logicznej. W tle Street Fighter Alpha 2 Felicia wylegiwała się w basenie, podczas gdy Morrigan imprezowała z wyraźnie bardziej ludzkimi wersjami Hsien-Ko, Mei-Ling i Lorda Raptora. Darkstalkers był teraz częścią kanonu CAPCOM. Street Fighter zamienił się w dwa filmy. Jeden film akcji i jeden animowany, a także amerykański serial animowany emitowany przez zespół Action Extreme w USA Network. CAPCOM zdecydował, że Darkstalkers dojrzał do takiego samego traktowania, a w 1995 roku kreskówka Darkstalkers została wyemitowana w konsorcjum.
Wykorzystując mniej niż poważny ton gier, poczynił zauważalne ustępstwa na rzecz młodszych odbiorców. Stroje Morrigan i Felicii (lub ich brak) były teraz mniej odkrywcze, a wśród znajomych postaci serial wprowadził nowego bohatera: chłopca o imieniu Harry Grimoire. Widać uczciwe zamiary showrunnerów, aby uczynić z Darkstalkers komedię, jednak tanie wartości produkcyjne i standardowe fabuły kreskówek bardzo niewiele przypominają grę wideo (chociaż „The Trouble Man” pojawia się krótko w napisach końcowych). Znienawidzona w swoich czasach kreskówka Darkstalkers jest teraz celebrowana ironicznie w taki sam sposób, jak kreskówka Street Fighter. To prawda, że nie zainspirowała jeszcze żadnego internetowego mema tak popularnego, jak M. Bison głoszący „TAK! TAK!"
W Japonii firma CAPCOM poszukiwała nieuniknionego rezultatu popularnej bijatyki: serii anime OVA. Wyprodukowane przez Madhouse anime Darkstalkers pozostaje znacznie bardziej wierne wyglądowi gier, choć jego fabuła jest prostą i rzadko zabawną opowieścią o świecie opanowanym przez stwory nocy. Trochę zbyt surowe, aby odtworzyć radość z gry Darkstalkers, anime jednak miało po swojej stronie dość wysokie wartości produkcyjne (plus wszechobecną piosenkę „Trouble Man”). VIZ przywiózł go do Ameryki w 1998 roku, a Discotek niedawno umieścił zremasterowaną wersję na DVD i Blu-Ray.
W Japonii Darkstalkers i Night Warriors zainspirowały wiele mang. Większość z nich to humorystyczne, komiczne kompilacje 4-koma gagi lub nieco dłuższe historie, ale do Ameryki trafiła krótka i niezapomniana seria Runa Ishidy - Night Warriors. Viz wydał sześć numerów i zebrany tom w 1998 roku.
Takie adaptacje uwypukliły jedną prawdę o Darkstalkers: gry nie miały zbyt dużej nadrzędnej fabuły. Były to zasadniczo zbiory historii postaci i motywacji, z w dużej mierze komediowymi zakończeniami czekającymi na każdego wojownika. Być może okazało się to wyzwaniem dla adaptujących go scenarzystów, ale zachęciło również fanów do wypełnienia pustych miejsc.
Wśród tych pobocznych projektów CAPCOM najwyraźniej miał dość żartów na temat tego, że jego personel gier walki jest uczulony na numer trzy. W 1997 roku firma wydała zarówno Street Fighter III, jak i Darkstalkers 3 (w Japonii znany również jako Vampire Savior). Darkstalkers 3 nie było zwykłym ulepszeniem poprzednich tytułów Darkstalkers. Była to zupełnie nowa gra, ze świeżymi tłami, nowymi elementami animacji dla starych postaci i czterema nowymi twarzami: owadzim dronem Q Bee, złowieszczym, dobrze ubranym władcą demonów Jedah, ciężko uzbrojonym czerwonym kapturkiem B.B. Hoodem (Bulleta w Japonii) i widoczną młodszą siostrę Morrigan, Lilith, choć jej zakończenie ujawnia dziwniejsze pochodzenie.
Nowe etapy były dziwacznymi widokami: jeden odbywał się dosłownie po stronie budynku, a gracze wpatrywali się w ulice poniżej, podczas gdy najbardziej jaskrawy poziom, nazwany „Płodem Boga”, był pulsującym, piekielnym pejzażem łona z olbrzymem drzemiący płód diabła, który obudził się po bitwie. Darkstalkers 3 nie brakowało niczego poza całą listą postaci: Donovan, Huitzil i Pyron nie pojawili się.
Darkstalkers 3 zmienił również swoje podejście do bitew. Podczas gdy mechanika walki była prawie taka sama, z nowymi ruchami dla wszystkich powracających postaci, pojedynki przebiegały inaczej. Zamiast odrębnych rund, postacie wstawały po wyczerpaniu się jednego licznika życia i kontynuowały walkę z drugim, podczas gdy ich przeciwnik zachował to, co mieli. Podobnie jak Killer Instinct, przyspieszył bitwy i przechylił je w stronę lepszego gracza (w przeciwieństwie do resetowania rzeczy za pomocą drugiej rundy). Nieco śmiały wybór dla wojownika CAPCOM, nie powstrzymał Darkstalkers 3 przed dobrymi arkadami i uzyskaniem nie jednej, ale dwóch ulepszeń wkrótce po premierze.
Vampire Hunter 2 i Vampire Savior 2 szybko pojawiły się w salonach gier, adaptując część rozgrywki i oferując różne składy postaci. Vampire Hunter 2 to zasadniczo Darkstalkers 3 / Vampire Savior ubrany w obsadę Night Warriors, dodając Donovana, Pyrona i Huitzila kosztem nowych postaci z trzeciej gry. Vampire Savior 2 przywraca Jedaha i firmę, a zamiast tego usuwa Jona Talbaina, Rikuo i, co najbardziej okrutne, uroczego Sasquatcha.
Jeśli było to mylące dla miłośników gier arcade, domowe wersje Darkstalkers 3 grały bezpiecznie. Gra Saturn, nigdy nie wydana poza Japonią, miała wszystkie 15 postaci w jednym zestawie, a kaseta rozszerzająca Saturna o pojemności 4 MB RAM zapewniała niemal idealne odwzorowanie animacji gry arcade. Wersja na PlayStation, choć nieco skróciła tę animację, była podobnie wygodnym opakowaniem całego zestawu gier arcade, w tym ukrytych postaci, takich jak Shadow (który opętał pokonanych przeciwników) i Marionette (która zamieniała każdą walkę w „lustrzany mecz”). Edycja gry Darkstalkers 3 na PlayStation pojawiła się również w Ameryce.
Kolejne adaptacje mangowe nastąpiły po wydaniu Vampire Savior w 1997 roku, a Mayumi Azuma (która później założyła Elemental Gelade) stworzyła pięciotomową serię, która podążała za Lilith i ludzkim chłopcem o imieniu John. Podczas gdy praktyka przedstawiania ludzkich dzieci Darkstalkers była prawdopodobnie niewskazana, manga Azumy pozostała wierna tonu gier. Mimo to nie zostało przetłumaczone dla Ameryki Północnej – zbieg okoliczności, czy znak, że trzecia gra Darkstalkers nie była tak popularna na Zachodzie? Kolejny pełny tytuł Darkstalkers mógł być po tym naturalnym wyborem, ale zamiast tego pojawiło się więcej gościnnych występów. Pocket Fighter miał wielkogłowe wersje Morrigan, Felicii i Hsien-Ko, które sparowały komicznie z postaciami Street Fightera i Red Earth. Marvel vs. CAPCOM umieścił Morrigan w swoim składzie CAPCOM, być może z pierwszym potwierdzeniem, że to ona, a nie Demitri, była główną postacią Darkstalkers. Następnie Marvel vs. CAPCOM 2 zawierał kolejne pozycje z serii, w tym nieco zaskakujące włączenie mniej popularnego Anakarisa.
Jednak prawdziwa kontynuacja umknęła Darkstalkers. W 2000 roku CAPCOM wypuścił Vampire Chronicle for Matching Service, kolekcję Dreamcast gier Darkstalkers z rozgrywką online, choć była dostępna wyłącznie w Japonii. Pięć lat później CAPCOM wyda kolekcję Vampire: Darkstalkers Chronicle na PlayStation 2 w Japonii. Zawierał bonusową postać o imieniu Dee, wcielenie Donovana, który poddał się swojemu potwornemu wampirycznemu dziedzictwu. Kompilacja nie była dozwolona poza Japonią, ale kolejne wydanie Darkstalkers stało się międzynarodowe w 2005 roku. Właściciele nowego produktu Sony - PSP w Japonii, Ameryce i Europie otrzymali Darkstalkers: The Chaos Tower, oparte na kolekcji Dreamcast, nawet jeśli było to frustrujące trudne do wykonania skomplikowane ruchy w grze walki na kierunkowej podkładce PSP.
Będzie więcej gościnnych występów i mniejszych ról dla ekipy Darkstalkers. CAPCOM wypuścił w Japonii trzy wyjątkowe gry na telefony komórkowe: Felicia's Magical Step, Lei-Lei's Magical Hammer (również wydany na arenie międzynarodowej) oraz Puzzle Anakaris: The Chaos Pyramid, po raz kolejny sugerując, że król mumii był bardziej popularny niż wielu fanów podejrzewało. W grze RPG od Idea Factory - Cross Edge pojawiły się Felicia, Morrigan, Demitri, Lilith i Jedah jako postacie drugoplanowe. A CAPCOM z pewnością nie zapomniał o Darkstalkers: postacie pojawiały się w crossoverach, takich jak Namco X CAPCOM, grach Project X Zone i własnej serii CAPCOM - Marvel vs. CAPCOM.
Dlaczego więc nie ma nowych Darkstalkerów? Najlepiej spojrzeć wstecz na stan bijatyk CAPCOM około 2000 roku. Street Fighter III, pomimo dwóch dodatkowych ulepszeń, nie był takim sukcesem jak Street Fighter II prawie dekadę wcześniej – tak naprawdę nie mógł być – i bitewne gry jako całość miały się pogorszyć.
Gatunek wciąż istniał, ale same arcade'y zanikały, gdy konsole do gier i niedrogie komputery dogoniły sprzęt do gier pod względem technicznym. Ostoje, takie jak Tekken, Mortal Kombat, Soul Calibur i Virtua Fighter przetrwały, ale niegdyś odnoszące sukcesy nazwy, takie jak Killer Instinct i Primal Rage, zniknęły pod osłoną nocy. SNK uparcie wspierał zarówno nowe gry walki, jak i starzejący się sprzęt Neo Geo, ale CAPCOM, niegdyś ich oddany rywal, odsunął się od tego gatunku. CAPCOM vs SNK pojawił się (z Morrigan) w 2001 roku, ale potem zawodnicy firmy byli nieliczni. CAPCOM Fighting All-Stars (z Demitrim) został odwołany, a CAPCOM Fighting Evolution było słabo przyjętą mieszanką postaci CAPCOM, w tym garstkę głównych filarów Darkstalkers. I tak, Anakaris był jednym z nich.
Dopiero w 2008 roku i Street Fighter IV CAPCOM podjął pełną próbę powrotu do bijatyk i to się opłaciło. Potem nastąpiły dwie aktualizacje Street Fighter IV, a nowy Marvel vs. CAPCOM nie był tak daleko w tyle. Producent Street Fighter, Yoshinori Ono, otwarcie ogłosił swoje pragnienie stworzenia kolejnych Darkstalkerów, pokazując na konwentach krótkie makiety Lorda Raptora i Demitriego z hasłem „Darkstalkers Are Not Dead”. Udon Comics opublikował również kilka serii Darkstalkers obok swojej linii Street Fighter, od czasu do czasu przechodząc. Jednak nie byłoby rzeczywistej czwartej gry Darkstalkers. Kreskówkowy i przesadny wygląd, który przyciągnął tak wiele oczu do Darkstalkers, teraz prawdopodobnie działał przeciwko niemu. Street Fighter IV i Marvel vs. CAPCOM 3 były dziwaczne pod względem projektów, ataków i ekspresji postaci, ale wymierzenie sprawiedliwości Darkstalkers było większym wyzwaniem. Dziwne stworzenia zmieniają swój wygląd po naciśnięciu przycisku ataku. Pokazanie tego za pomocą animacji 2D wymaga nowych rysunków, ale grafika 3D współczesnych wojowników sprawia, że zmiana całego wyglądu postaci w jednej klatce animacji jest nieco bardziej pracochłonna.
CAPCOM ponownie powrócił do Darkstalkers w tym miesiącu z kolekcją CAPCOM Fighting Collection. Zawiera wszystkie arcade tytuły Darkstalkers wraz z innymi wydaniami CAPCOM (w tym Red Earth, nigdy wcześniej oficjalnie nie dostępnej w domu). To hojny wybór, ale producent Shuhei Matsumoto był realistyczny, gdy zapytano go o potencjał nowych gier, stwierdzając, że „nie uważamy, że to koniecznie zwiększy prawdopodobieństwo wskrzeszenia tych serii”.
Takie wznowienia są prawie argumentem przeciwko aktualizowaniu Darkstalkers dla współczesnej ery, ze względu na to, jak dobrze radzą sobie oryginalne gry. Z większością gier walki zbudowanych teraz z grafiką 3D, nawet gdy rozgrywka pozostaje 2-D, Darkstalkers stanowi przykład rzadkiej sztuki. Szczegóły i różnorodność animacji nawet dzisiaj nie mają sobie równych, a gry pozostają szybkie i złożone.
Jednak w tym stylu seria może zrobić o wiele więcej. W Darkstalkers 3 dopiero zaczął badać głębiny starożytnego folkloru i potworów filmowych, i nieuchronnie skłania do przypuszczeń, jakie stworzenia mogą dołączyć do serii. A z tym przychodzi rozczarowanie wiedząc, że CAPCOM może nigdy nie wrócić do tego, ponieważ zawsze wraca do Street Fightera.
Tak więc Darkstalkers może pozostać serią zamrożoną w 1997 roku, przetrwającą dzięki reedycjom, gościnnym występom i okazjonalnie drogim posągowi Morrigan. Jednak Darkstalkers zachowają również oddaną bazę fanów – i nie bez powodu. Ponad dwadzieścia lat później wciąż nie ma nic, co pasowałoby do mieszanki znajomych potworów i komiksowych stylizacji anime. Podobnie jak mity, na których opiera się seria, Darkstalkers nigdy tak naprawdę nie znikają.
AUTOR: Todd Ciolek
PRZETŁUMACZYŁ: Matt Predator
Comments